Spojrzałam na chłopaka. Był definitywnie piękny, ale nie o to teraz chodziło.
-Jak miło. Smok cię wybrał- uśmiechnęłam się uroczo zamykając oczy i przechylając lekko głowę w prawę stronę. -Witamy w Dragorum! Na wyspie pełnej smoków!- rozłożyłam ramiona i zamrugałam moimi niebieskimi oczami.
-Gdzie?- spytał niedowierzająco i rozejrzał się dookoła.
-Tak w ogóle... Gdzie nasze maniery? Jestem Lydianne Lucy Devine, a to Levander- uśmiechnęłam się. Podeszłam do mojego smoka.
-Przedstawiam ci również mojego smoka Yuuki'ego oraz Erimosa, smoka Levander. To nasi przyjaciele i jednocześnie wierzchowce. A teraz...- przestałam mówić i spojrzałam na Levander.
-Ja chyba już nie jestem potrzebna. Lydi, oprowadziłabyś Chrisa po okolicy i opowiedziała mu co nie co o Dragorum- uśmiechnęła się brunetka, po czym wsiadła na Erimosa i razem odlecieli.
-No dobrze... Lepiej lećmy stąd. Jest tu za dużo dzikich smoków- stwierdziłam. -O Dragorum opowiem ci po drodze- dodałam pospiesznie.
-Ale ja... Na czym mam lecieć?- zapytał chłopak.
-A twój smok?
-Ja... To mój smok? On tylko mnie tu... Tylko mnie tu zabrał- jąkał się brunet.
-Czyli, że jest twój, musisz nadać mu imię i go wytresować, ale jeśli nie umiesz jeszcze na nim latać to możesz polecieć ze mną, na Yuuki'm- uśmiechnęłam się, a niebieskooki kiwnął potakująco głową. Poklepałam gada po szyi, a on posłusznie usiadł abyśmy mogli na niego wsiąść. Ja usiadłam bardziej z przodu, a Chris kawałek za mną.
-Włóż nogi pod skrzydła, to będzie ci wygodniej niż trzymać je ciągle w górze- poradziłam. Po chwili już byliśmy w powietrzu, a Yuuki popisywał się swoimi umiejętnościami płynnego szybowania.
-To... Co to jest to Dragorum?- spytał chłopak. Złapał się mocno kolców grzbietowych, ponieważ Yuuki przyspieszył lot.
-To cała ta wyspa. Jej nazwa to połączenie dwóch angielskich słów z czego jedno znaczy "smok". Ta wyspa ma kształt głowy smoka! Jeżeli spojrzysz na jakąkolwiek mapę, do góry nogami, to to zobaczysz. Żyje tu mnóstwo dzikich smoków. Ten, który cię tu zabrał to akurat sierściuch rzeczny, a mój to rogogon węgierski. O zobacz, leci za nami! Chce być twoim wierzchowcem!- uśmiechnęłam się widząc sierściucha lecącego za nami. Uśmiechał się, a jego piękne oczy błyszczał w świetle wschodzącego słońca.
-Yhym
-Tak w ogóle, w której osadzie chcesz zamieszkać? Mamy północną, południową i wschodnią. Ja mieskzam we wschodniej. Jest tam bardzo zimno, ale jest mnóstwo miłych ludzi i ciepły zajazd, w którym wszyscy przesiadują, a w osadzie...- nie dokończyłam, bo Chris mi przerwał.
-To ja bardzo chętnie zamieszkam we wschodniej osadzie- wyszczerzył się.
-Oki doki, Yuuki, lecimy do domu- oznajmiłam, a smok mruknął jak kot i przyspieszył jak tylko mógł, ja chwyciłam się dwóch jego kolców, a wystraszony Chris złapał się mnie.
-Czemu on tak szybko leci?!- krzyknął, bo wiatr nie pozwalał na normalne mówienie.
-Nigdy nie latałeś tak szybko NA ŻADNYM smoku!? Ja to uwielbiam! Wohoo!- krzyknęłam i zaczęłam kierować Yuukim, robiąc liczne slalomy i ostre zakręty.
<Chris? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz