Zaraz po kolacji poszedłem na górę - do mojego pokoju. Jak co wieczór
zrobiłem to samo, czyli wyszedłem przez okno na dach by popatrzeć na
gwiazdy. Lubiłem to robić, zawsze wtedy myślałem o moich rodzicach.
Pomimo że miałem Jennifer - moją matkę zastępczą, czegoś mi brakowało.
Może brakowało mi tej prawdziwej matczynej miłości albo szczerych rozmów
i rad ojca ? Tak szczerze to sam nie wiedziałem. Leżałem tak jeszcze
chwile gdy nagle rozległ się głośny huk i coś na wzór trzęsienia ziemi
przez co spadłem z dachu na stos liści. Niemalże od razu podniosłem się i
ruszyłem w stronę z której dochodził huk. To musiało być niedaleko
ponieważ huk był głośny.
~*~
Po 15 minutach wędrówki dotarłem na miejsce. W ziemi było coś ma kształt
dziury. Prawdopodobnie była to spadająca gwiazda, lecz gdyby to była
gwiazda była by tutaj, a ta dziura jest pusta. Nagle zza pleców
usłyszałem głośne warknięcie. Odwróciłem się to co ujrzałem przeraziło
mnie. Przede mną stał Smok. Był biały i miał tylne kończyny zakończone
ostrymi jak brzytwy pazurami oraz skrzydła, miał łeb który wyglądał jak
czaszka z dwoma rogami i ogon który leżał swobodne na ziemi.
- O... mój... boże - wyszeptałem i rzuciłem się do ucieczki. Usłyszałem
tylko głośne ryknięcie i już po chwili Smok trzymał mnie dwoma łapami w
żelaznym uścisku kilkanaście metrów nad ziemią, jednak nie na długo
ponieważ puścił mnie aby zaraz znaleźć się pode mną. Moje zamknięte oczy
powoli otworzyły się a widok który ujrzałem przede mną był niesamowity.
Lecieliśmy tak dość długo przez co miałem czas na poukładanie sobie
wszystkiego. Siedziałem na stworzeniu które prawdopodobnie chciało lub
chcę mnie zabić.
~*~
Po ok. 3 godzinach wylądowaliśmy na jakiejś wyspie. Od razu kiedy
wylądowaliśmy zszedłem z Smoka i odszedłem od niego na kilka metrów. Po
chwili usłyszałem ryk, spojrzałem na niebo i ujrzałem dwa smoki.
- No nie to was jest więcej ?! - spojrzałem wystraszony na Smoka.
Kilka sekund później usłyszałem huk oznaczający lądowania smoków. Kiedy
spojrzałem w tamtą stronę zaniemówiłem. Ze smoków zeszły dwie
dziewczyny.
- Kim jesteś i co tutaj robisz ? - jako pierwsza odezwała się jasnowłosa.
- Jestem Christopher Parker a co tu robię to sam chciałbym
wiedzieć... - odezwałem się. - Ten Smok mnie zwyczajnie porwał - dodałem i
wskazałem białego smoka.
<Lydianne, Lavender ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz