piątek, 22 sierpnia 2014

Od Fleur C.D. Kiry

Podczas naszych zabaw popisywałyśmy się zdolnościami lotniczymi. Ja wspięłam się na szczyt szyi Patte i teraz siedziałam tuż za jego głową. Było to trochę niewygodne ponieważ szyja smoka kołysała się w locie. Jednak nie chodziło mi o to by wywołać u siebie wymioty. Zadbałam aby Kira patrzała na mnie i moją sztuczkę.
Stanęłam na dwóch nogach. To było wręcz głupie. Mogłam spaść ze smoka, ale o to mi chodziło! Zeskoczyłam z głowy w taki sposób, aby wyglądało iż naprawdę spadłam.
- Fleur! - usłyszałam krzyk wystraszonej Kiry. Miałam nadzieję, ze wszystko dobrze obliczyłam i...
Idealnie trafiłam na grzbiet dzikiej tęczówiki nadrzewnej. Wystraszony smok zaczął miotać się i szaleć... Złapałam go za rogi wystające z tyłu głowy (ten osobnik był rogaty) i zaczęłam z nim krótką walkę, po której smok się poddał i wykonał moje polecenie wylądowania na pobliskim drzewie. Po chwili obok drzewa wylądowali Kira na Saphirze i Patte.
- To było głupie! - ryknęła na mnie Kira. - Nigdy już tak nie rób!
Ja się tylko głupio uśmiechnęłam.
- Poznai Iris - powiedziałam prezentując jej smoka.
- Ty wiesz, że nie wolno mieć kilku smoków, prawda?
- Oui, oczywisi. Jednak mozna mic przyjaciól? Prawda?
Teraz ją zgasiłam. Nie odezwała się słowem.
- A co z nim zrobisz? - zapytała po dłuższej chwili.
- Sio! - krzyknęłam na Iris bez zastanowienia. - Psik!
Smok odleciał, a ja z dumną miną wsiadłam na Patte. Nagle sobie o czymś przypomniałam. Przecież na zlecenie Lavender mam budowany domek!

<Kira?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz